mury do góry
Oj z tymi murami to nerwów było, a dokładnie z pustakami. Przywieźli masakryczne, chyba 5go gatunku, ale mój kochany mężulek zareklamował, wynegocjował nową cenę i wyszło w sumie ok....chyba, możecie ocenić na załączonych fotkach....ten gazobeton z przodu to wybrakowane sztuki...pozdrawiam....myślę, że w przyszłym miesiącu już będzie tzw. "sufit".....ogólnie bardzo dziwnie się wchodzi na budowę, jak już są ściany, a jeszcze dziwniej, jak będzie to zadaszone.....już czuje się "domową atmosferę"....i te zarysy okien....ale fajne uczucie
a tu nasz taras, na którym, mam nadzieję latem wypiję kawkę, na stoliku z pustaków hehe
drzwi od kotłowni i okno od pokoju
drzwi garażowe.......garaż jest ogólnie wąski, nie dało się poszerzyć, bo mamy wąską działkę, także czeka mnie wjazd tyłem......rany julek....ja przecież blondyna